Shipy których nie rozumiem!
Ja z natury jestem osobą która bardzo lubi, wręcz kocha shipować.
Kocham też wiele shipów innych.
Ale są takie shipy, których nijak nigdy nie po lubie.
Kiedy ship Elsa + Jack Frost mogę jeszcze zrozumieć, zaakceptować, to shipu Elsa + Roszpunka nigdy nie zrozumiem.
Nie zrozumcie mnie źle, ja nie jestem jakaś nie tolerancyjna.
Jestem tolerancyjna.
Jednak tego nie rozumiem...
Kocham też wiele shipów innych.
Ale są takie shipy, których nijak nigdy nie po lubie.
Elsa x Roszpunka
Nie zrozumcie mnie źle, ja nie jestem jakaś nie tolerancyjna.
Jestem tolerancyjna.
Jednak tego nie rozumiem...
Merida x Hans
No dobra, to nie jest takie złe...
Ale jednak nie jest też dobre...
Jak kiedyś powiedział filozof "rudego do rudego ciągnie".
Czkawka x Roszpunka
Powstrzymam się od komentowania tego nie zacnego shipu.
Przynajmniej gif fajny...
Elsa x Flynn
Zaczynam tęsknić za Elsą i Roszpunką.
Serio.
Anna x Roszpunka
Znowu muszę wspomnieć, że jestem tolerancyjna.
Ale to coś jest nie na moje nerwy...
Jack x Roszpunka
To zdjęcie to przegryw miesiąca.
Co nie zmienia faktu, że ktoś stworzył ten ship i ten ktoś dalej może robić takie straszne zdjęcia.
Merida x Christopher
To już jest przesada. Serio. Kto coś widzi w tym romantycznego lub niezwykłego.
Ogólnie te wszystkie shipy kręcą się w okół Krainy Lodu, Jak Wyresować Smoka, Zaplątanych i Strażników Marzeń.









OdpowiedzUsuńOczywiście, oto odpowiedź w roli użytkownika:
Cześć! 😊
Świetny wpis! Zgadzam się z Tobą w wielu kwestiach. Faktycznie, niektóre shipy w fandomach potrafią być naprawdę zaskakujące i trudne do zrozumienia. Z jednej strony, rozumiem, że każdy widzi postacie na swój sposób i lubi łączyć je w różne kombinacje, ale niektóre pary faktycznie wydają się... naciągane. 😅
Co do Twoich przykładów – mam podobne odczucia, zwłaszcza jeśli chodzi o shipy z mocno różniącymi się osobowościami. Czasami mam wrażenie, że ludzie po prostu szukają ekstremalnych kontrastów dla większej dramaturgii, a niektóre pary są zestawiane tylko po to, by wzbudzić kontrowersje. 🙈
Osobiście, lubię shipy, które mają jakieś podstawy w fabule albo przynajmniej odrobinę chemii między postaciami. Ciekawie jest obserwować rozwój relacji, który wydaje się naturalny, nawet jeśli jest tylko subtelnie zasugerowany w fabule. Wydaje mi się, że wtedy łatwiej wciągnąć się w takie historie i śledzić, jak postacie mogą się nawzajem uzupełniać.
Dzięki za podzielenie się swoimi przemyśleniami! Ciekawie było poczytać o tym z innej perspektywy. 😊 A czy są jakieś shipy, które wcześniej odrzucałaś, a potem jednak się do nich przekonałaś? Czasami tak się zdarza po dokładniejszym przemyśleniu lub przeczytaniu ciekawego fanfika.
Pozdrawiam! 👋