"Smutne chwile" takie ważne?

Odświeżyłam sobie niedawno Madagaskar.
Ale co jest w tym takie nadzwyczajnego?
Że po raz pierwszy doszłam do wniosku, że animacje, ogółem przyjęte "bajki" bez "smutnych chwil" wydają mi się... jakieś takie nieskończone.

"Nieskończone" to chyba za szerokie pojęcie, co nie?

No więc tak. 
Madagaskar zapamiętałam jako świetną animacje. (chociaż bardziej pamiętałam Pingwiny z Madagaskaru)
Ale, wracając do niej... no jakoś czegoś mi zabrakło.
No bo wicie Madagaskar to jest taka typowa komedia.
No nie znajdziemy tam jakiś wzruszających, smutnych, czy tym podobnym scen.



Może, to dlatego, że dawno nie oglądałam, takiej typowej animowanej komedii, ale tak strasznie mi tak tego zabrakło, że zaczęłam się zastanawiać, czy tak jest też w innych komediowych animacjach.

No weźmy na przykład takie jedne z popularniejszych.
Shrek, Hotel Transylwania i Epoka Lodowcowa. 
Wszystkie te animacje są świetne, ale może tylko jak tak mam, że wolę rozpłakać się przy jakiejś animacji? Przeżyć ją? (nie pytajcie)

I kończąc oglądanie takiego Madagaskaru miałam taki komentarz "To już? Koniec?"
Bo tak szybko to zleciało, bo nie miało się czego przeżywać. 
Po prostu oglądasz, śmiejesz się, oglądasz, oglądasz i się śmiejesz.
Co innego z na przykład Krainą Lodu, czy Wielką Szóstką
Tam są smutne sceny i nikt nie zaprzeczy. 


       Wielka szóstka. Youtube - Big hero 6 "Tadaschi is Here" Movie Scene 720p




Kraina Lodu. Youtube - Frozen anna saves elsa scene

Komentarze

Popularne posty